środa, 23 kwietnia 2014

O francuskich przybłędach i niemoralnej modzie.


 
            W Polsce, bardzo konserwatywnej i dbałej o cnotę niewiast, moda damska z Zachodu przyszła późno, bo aż w połowie XVII wieku, wraz z przyjazdem do Polski królowej Marii Ludwiki z rodu książąt Gonzaga de Nevers, żony dwóch królów, Władysława IV Wazy i jego brata Jana Kazimierza Wazy. Królowa brała czynny udział w życiu politycznym i lubiła się pięknie ubierać.  Wraz z królową, przybyły do Polski jej damy dworu, które powychodziły w Polsce świetnie za mąż i miały z kolei  własne panny we fraucymerze, czyli damy dworu, popularyzując w kraju nową modę.
             Królowa i jej dworki, lansowały w Polsce modę francuską. Bujne loki na głowie, strojnej w twarzowe kapelusiki z piórami i ozdobnymi galonami. Suknie szyto z bogatych tkanin, o sutych spódnicach z trenami. Stanik takiej toalety był bardzo obcisły, a moda nakazywała głęboko odsłaniać biust. Młode panny przyjęły tę modę z entuzjazmem, natomiast starsze pokolenie pań, dalej nosiło czepce, szczelnie zakrywające głowę, lub futrzane czapki z płóciennym obramowaniem twarzy, i suknię zapiętą pod samą szyję. Nawet na Sejmie posłowie narzekali, że polskim białogłowom teraz fiu bździu w łepetynach, i przyjmują grzeszne pomysły z Francji, zamiast pilnować domu, dzieci i pana męża, jak Bóg przykazał! 
            Jednak prawdziwy skandal wybuchnął dopiero za panowania żony króla Jana III Sobieskiego, Marii Kazimierzy de la Grange d'Arquien. Królowa nie dosyć, że kręciła swoim obszernym Jachniczkiem, jak chciała, ale jeszcze na gwałt wprowadzała wielce nieskromną modę, która w pobożnych Polkach budziła zgorszenie i zgrozę.
            Otóż królowa Marysieńka po raz pierwszy w Polsce, zaczęła nosić caleςon, czyli męskie gatki – pierwowzór majtek! Do tego czasu damy polskie obchodziły się bez tej części garderoby. No, tego już było Polakom za wiele. Sejmiki szlacheckie trzęsły od protestów i przekleństw na przybłędów francuskich, wprowadzających do Polski rozpustę, gorszących niewinne i skromne niewiasty polskie, córki, żony i matki! Polacy nigdy nie pozwolą, żeby polskie białogłowy nosiły te rozpustne caleςony, które powinni nosić tylko mężowie!  Ale wbrew wszelkim męskim protestom i pomstowaniom, panie ubrały męskie gatki i nosiły je godnie aż do początku XX wieku, a niektóre panie, na przykład moja Babcia, nawet do późnej starości!
            Zanim przejdę do opisywania mody na krynolinę w XVIII wieku, przyśpieszę nieco czas i opowiem o skandalu z rozporkiem. Miał miejsce w Anglii za panowania skromnej i wielodzietnej królowej Wiktorii. Spodnie męskie na początku wieku XIX wieku, były tak obcisłe, że na przykład elegancki mężczyzna na balach i przyjęciach stał, bo usiąść nie mógł z obawy, że spodnie pękną mu na pupie. Car Aleksander I, piękniś i wielki elegant, wciągał na siebie spodnie wilgotne, żeby lepiej przylegały do ciała, podkreślając zgrabne nogi i coś jeszcze.... Biedaczek, sam stał się niewolnikiem tej mody, bo musiał na każdej uroczystości stać godzinami wyprostowany, jakby kij połknął.   
            Do połowy XIX wieku, spodnie męskie nie miały rozcięcia z przodu i mężczyzna chcący załatwić potrzebę fizjologiczną, musiał po prostu portki spuszczać. Nie było to wygodne, szczególnie w czasie działań wojennych, a wiadomo, że w XIX wieku wojen było sporo.
            Pewien krawiec angielski myślał, myślał i wymyślił, że spodnie mogłyby mieć rozcięcie z przodu, czyli rozporek zapinany na guziki! Jak pomyślał, tak zrobił i pierwszy raz skroił spodnie z rozporkiem. Wśród brylantowej młodzieży angielskiej, czyli wśród modnisiów z arystokracji, spodnie przyjęły się błyskawicznie, robiąc furorę. Były bardzo wygodne przy pewnych okazjach.    Ale to nie koniec tej historii. Teraz do akcji wkroczyły sfery konserwatywne, nienawidzące jakichkolwiek zmian. Konserwatyści ogłosili, że noszenie spodni z rozporkiem jest niemoralne, niezgodne z prawem boskim i skłania mężczyznę do nierządu! W obronie cnoty mężów wystąpiły angielskie kobiety, odwołując się aż do samej królowej Wiktorii. Najjaśniejsza pani znana była ze swojej hipokryzji i bigoterii, toteż dowiedziawszy się o nowej modzie, zawrzała gniewem. Gromy spadły na głowy krawców, propagujących rozpustę i sprawa oparła się aż o Parlament. Niewiarygodne, ale prawdziwe. Posłowie z Izby Lordów uroczyście potępili modę niegodną dżentelmena, podczas gdy posłowie z Izby Gmin, z powątpiewaniem kręcili głowami, zastanawiając się, czy sprawa warta jest parlamentarnej debaty. Gazety miały się o czym rozpisywać, jedne za, inne przeciw nieszczęsnym rozporkom. Politycy obrzucali się podejrzliwymi spojrzeniami, czy któryś z nich nie włożył przypadkiem spodni z....
            Jak to zwykle bywa, sprawa bardzo nagłośniona, z czasem przestała być intrygująca. Ludzie zajęli się innymi problemami, gazety pisały o czymś innym, a królowa urodziła następne dziecko i coraz więcej kochała się w swoim pięknym mężu Albercie. Powoli, powoli, kolejni panowie dochodzili do wniosku, ze te nowe spodnie z rozcięciem z przodu, nawet nie są takie złe. Nie trzeba ich spuszczać i w ogóle są łatwiejsze w noszeniu.
            Burza ucichła, a spodnie z rozporkiem tryumfalnie wkroczyły do codziennego użycia i są noszone do dnia dzisiejszego nie tylko przez panów, ale i przez cnotliwe niewiasty!     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz